
Wśród brzóz i sosen
Zatrzymuję się przed bramą. Wokół drzewa i krzewy. Jest dom. Ale tyle ciekawych rzeczy wokół, że muszę najpierw zwiedzić działkę. Parkuję wśród brzóz – jak widać, parkingi też mogą być piękne. Przed domem ścieżka zapraszająca do wejścia na werandę. Po prawej „park południowy”...
... Tutaj właściciele zawsze jedli śniadanie. Idę dalej i widzę teren pod ognisko i stół pod sosnami. Obok boisko. Zauważam kamienne schodki, to z kolei zejście do stawu. Wszystko obok siebie, a jednak ukryte. Na końcu działki sad – ogromny teren. Są jabłonie, śliwy, brzoskwinie, aronie, winogrona. Nic tylko rozwiesić hamaki i ukryć się z książką. Kolejne moje odkrycie – drewniany dom. To tutaj początkowo mieszkano. Właściciel nie jest z niego dumny, a ja jestem zauroczona. Idealne miejsce na pracę twórczą, warsztat, letni domek dla gości. Dużo możliwości. Obok domu właścicielka miała ogród warzywny. Teraz góruje tutaj nawłoć. Idę dalej i jest huśtawka. Koło domu zaś taras, przy którym rosną rajskie jabłuszka. Tutaj było miejsce na popołudniową kawę, bo wtedy jest tu cień. A z tarasu wije się kolejna ścieżka (ścieżek na działce jest 300 metrów). Prowadzi do kącika „zadumy” z niebieską ławką. Kolejny zakamarek, obok którego przechodziłam wcześniej i go nie zauważyłam.
4 miesiące
2 lata



Napisz do mnie!
Porozmawiajmy o Twojej nieruchomości.